niedziela, 30 czerwca 2013

Skincode Essentials-rozjaśniający krem pod oczy. Szwajcarska precyzja nie tylko w zegarkach

Przeglądając blogi czytałam często o różnych testach, postanowiłam spróbować i zarejestrować się na jednym z portali, który umożliwia poznawanie nowych kosmetyków. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, po wypełnieniu krótkiej ankiety otrzymałam paczuszkę z rozjaśniającym kremem pod oczy oraz ulotki. Ankietę, która była zgłoszeniem do testowania wypełniłam na: http://samplecity.pl/. Wystarczy zarejestrować się tam i oczywiście zgłaszać się do testowania (powiadomienia przychodzą drogą mailową).

Krem Skincode jest opakowany
w szklanym słoiczku z plastikową osłonką.

Muszę przyznać, że otrzymany produkt trafił idealnie w moje potrzeby. Mam okropne worki pod oczami o zabarwieniu brązowym i nie jest to zależne od wieku, chociaż wiek na pewno będzie pogarszał sytuację. Cała powieka górna, dolna i okolice pod oczami są zacienione, delikatne, łatwo ulegają podrażnieniom. Bez makijażu wygląda to jak objaw potwornego zmęczenia lub choroby. Niestety zawsze tak miałam, nawet gdy uczyłam się w szkole już miałam cienie pod oczami. Stosowanie różnych kosmetyków pielęgnacyjnych raczej mało pomagało. Najlepszym sposobem zawsze była warstwa korektora pod oczy oraz na górną powiekę (tak, tam również używam korektora, cień nie rozjaśnia skutecznie). Dlatego krem rozjaśniający pod oczy Skincode przyjęłam z wielką ciekawością.
Na początek informacje o produkcie.
Opis producenta: Lightening Eye Contur Cream. Delikatny krem pod oczy, dzięki, któremu skóra pod oczami jest intensywnie nawilżona o odzyskuje komfort. Dzięki kofeinie i ekstraktowi z arniki, mikrokrążenie skórne zostaje pobudzone, a obrzęki zniwelowane. Specjalny składnik roślinny Biowhite redukuje nadmierną pigmentację skóry wokół oczu, a delikatne drobinki - odbijają światło. W efekcie, cienie pod oczami stają się rozjaśnione, opuchlizna zredukowana, a spojrzenie nabiera blasku. Produkt przeznaczony do każdego rodzaju cery, nawet najbardziej wrażliwej.
Moja opinia:
pierwsze wrażenie po aplikacji kremu to rozświetlenie skóry. Drobinki zawarte w kremie po przyjrzeniu się z bliska są widoczne, ale osiągnięty skutek to rozświetlenie skóry pod oczami. Muszę przyznać, że to dość sprytny sposób na szybki efekt bez konieczności czekania na działanie kremu wewnątrz skóry i rozjaśnienie. Krem ma przyjemny, lekki zapach. Łatwo rozsmarowuje się, chwilę zajmuje aż wchłonie się w skórę. Krem stosuję od 3 tygodni, skóra pod oczami jest nawilżona i przed porannym makijażem pomaga rozświetlić okolice oczu. Skóra jest faktycznie bardziej sprężysta. Nie zauważyłam jeszcze efektu rozjaśnienia skóry, ale nie oczekuję cudów po tak krótkim czasie stosowania. Krem stosuję codziennie rano i wieczorem, nie podrażnia. Pomimo zawartości 15 ml w słoiczku jest wydajny. Bardzo mała ilość wystarczy do rozsmarowania na skórze. Podsumowując: jestem zadowolona z kremu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...