niedziela, 9 czerwca 2013

Siemię lniane - nasiona lnu. Część pierwsza.

Tak, wiem, że siemię lniane już było na wielu blogach opisywane i brązowe ziarenka były sprawdzane przez wiele z Was. I tym wszystkim, którzy opisywali swoje doświadczenia bardzo dziękuję, ponieważ na wielu blogach czytałam o dobroczynnym działaniu na włosy i właśnie te recenzje skusiły mnie do spróbowania. Jednym słowem jeśli jest coś dobre, warto o tym pisać i chwalić nawet jeśli nie będę pierwszą chwalącą osobą.

Przez ostatnie trzy miesiące, skuszona obietnicą pięknych włosów, spożywałam siemię lniane w naturalnej postaci, czyli w ziarnach, które dosypywałam do jogurtu. To jedyna forma, którą byłam w stanie przyswoić. Siemię można konsumować przygotowując żel, dosypując zmielone ziarna do potraw i na wiele innych sposobów, które są opisywane na wielu blogach i forach.

Ja wybrałam najprostszy sposób na spożywanie ziaren lnu. Całe ziarenka dosypywałam do jogurtu - to jedyna forma, która przechodziła mi przez gardło, nie wyobrażam sobie picia żelu, który przypomina gluty. Podziwiam determinację dziewczyn, którym to nie przeszkadza.

Codziennie, przez trzy miesiące jadłam mały jogurt z około 10 dekagram siemienia. Wypada mi pisać w samych superlatywach o działaniu nasion lnu. Pierwszy, zauważalny efekt to poprawiona perystaltyka jelit (korzystne działanie na żołądek i cały przewód pokarmowy to inna historia, ale muszę przyznać, że siemię jest dobre na wszystko).
Po około dwóch miesiącach zauważyłam, że mniej wypada mi włosów (to pozytywny efekt dla mojego chłopaka, który notorycznie znajdował moje włosy na swoich ubraniach). Teraz po zakończonej 3 miesięcznej kuracji dostrzegłam młodziczki lub jak często też nazywa się je babyhair, czyli młode, krótkie włoski widoczne przy skórze głowy. Trochę to denerwujące, ponieważ trudno je ułożyć, ale napawają nadzieją na zupełnie nowe, zdrowe włosy.

Moje włosy, po zakończonej kuracji, są widocznie zdrowsze, mniej mi wypada (wcześniej po przeciągnięciu dłonią przez włosy zostawała mi ich cała garść), a dodatkowo zauważyłam, że wyrastają nowe. Jestem bardzo zadowolona z działania siemienia lnianego i powtórzę za jakiś czas kurację. Szczerze polecam wszystkim dziewczynom, które chcą wzmocnić swoją fryzurę. Siemię jest tanie, opakowanie można kupić w aptece i sklepach spożywczych za około 3 złote. Kolejnym razem opisze swoje doświadczenia z kupowaniem dobrego jakościowo produktu, co nie było wcale takie łatwe, ponieważ na rynku jest spora oferta, ale to co kryje się wewnątrz opakowania nie zawsze jest dobre. 





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...