niedziela, 26 lutego 2023

Bio RePeel Cl3 peeling kwasowy. Peeling chemiczny w domu na twarz

Zdecydowałam się na peeling kwasowy ze względu na przebarwienia po słońcu, z którymi nie mogłam dać sobie rady stosując zwykłe peelingi ziarniste.

Pierwszy peeling chemiczny Bio RePeel miałam w salonie, ale nie bardzo byłam z niego zadowolona. Napiszę o tym w innym poście. Później zdecydowałam się na samodzielny zabieg w domu. W tym celu kupiłam fiolkę Bio RePeel Cl3 6 ml. Jeśli chcecie zrobić to w domu, to musicie wiedzieć, że jest to zabieg ryzykowny i mój poniższy wpis nie może być podstawą do samodzielnego wykonania, ponieważ nie mam przygotowania i zdecydowałam się na eksperyment. U Ciebie ten eksperyment może nie udać się.

Cena fiolki – 135 zł, kupiłam przez Internet

Wydajność – 3 peelingi, otworzoną fiolkę przechowywałam w lodówce przez 1,5 miesiąca, wykonałam 3 zabiegi co 8 dni.

Do zabiegu potrzebne są:

 - kwas Bio RePeel Cl3 6 ml,

- strzykawka z igłą 16 G lub grubszej, aby nabrać peeling z fiolki,

- spirytus salicylowy lub Octanisept

- rękawiczki gumowe potrzebne na cały czas zabiegu

- aloes lub alantan do posmarowania twarzy po zabiegu.

Wykonanie zabiegu

1.      1. Twarz odtłuściłam i zdezynfekowałam za pomocą octaniseptu.

2.      2. BioRePeelCl3 jest dwufazowe i należy dobrze go wymieszać aż kolor żółty i niebieski połączą się w jednolity zielony.

3. Wbiłam strzykawkę do fiolki i napełniłam strzykawkę do maksymalnie 2 ml pojemności.

4. 
Nałożyłam na skórę twarzy (ominęłam okolice oczu), wmasowałam palcami (w rękawiczkach) na całej cerze i zostawiłam aż wchłonie się.

5. Zostawiłam na skórze twarzy na 4-5 minut. Czułam lekkie ściągnięcie twarzy.

6. Dokładnie zmyłam twarz wacikiem nasączonym wodą.

Ważne jest, aby po zabiegu nie wychodzić na słońce i stosować krem z filtrem min. 50. Ja robiłam zabiegi przed zimą od listopada do grudnia, i w tym czasie mało wychodziłam z domu. Po zabiegu skórę smarowałam aloesem Holika Holika.

Uwaga.

Kwas BioRePeelCl3 silnie złuszcza skórę na twarzy. W moim przypadku, przez tydzień po zabiegu miałam na twarzy coś w rodzaju białej mąki. Smarowanie kremem było dziwne, bo ta mączka, czyli złuszczająca się skóra rolowała się. Smarowanie skóry na twarzy czymkolwiek, czy aloesem, czy alantanem, czy kremem, Nivea była bardzo trudne, bo na twarzy robiły mi się kluski ; ). Po zabiegu można pomalować się, ale gdy to raz zrobiłam, to było i trudne i dziwnie wyglądało z tymi kluskami pod fluidem.  

Efekty

Z rezultatów jestem zadowolona, chociaż nie peeling chemiczny nie złuszczył wszystkich moich przebarwień. Skóra po zabiegach stała się jaśniejsza, gładsza, przebarwienia trochę przyblakły, a te jaśniejsze plamki po wypryskach
w ogóle znikły.
Efekt jest dużo lepszy i wyraźniejszy niż stałe stosowanie peelingów ziarnistych.

Minusem zabiegów jest to, że minimum przez tydzień po zabiegu skóra się sypie i trudno coś z tym zrobić. Musiałam co 30 minut smarować się aloesem.

 


piątek, 4 września 2020

Przeprawadzka na nowego bloga

Dawno mnie tu nie było i na długo przestałam blogować. Teraz wraca już na nowej stronie. Zapraszam do nowego miejsca o trochę innym profilu, bardziej lifestylowym https://aleksandratabor.pl/

środa, 18 października 2017

Jak zdałam egzamin FCE



Egzamin FCE z angielskiego zdałam w sierpniu tego roku. To nie jest temat bloga, ale przygotowując się do egzaminu szukałam podpowiedzi, opinii, ale pomimo, że egzamin jest popularny – informacji o nim nie jest tak dużo. Dlatego pomyślałam, że moje doświadczenie przyda się osobom, które zastanawiają się nad podejściem do egzaminu lub są w trakcie przygotowań. Nie będę opisywać jak wygląda egzamin, opisy poszczególnych części są na stronie British Council, także nie będę powtarzać. 
 
Co zaskoczyło mnie na egzaminie i ogólne wrażenia.
Najwięcej czasu poświęciłam na przygotowanie się do części speaking, writing i use of english, czyli pewnie tak jak każdy. Zaskoczeniem było dla mnie, jak bardzo trudne są części listening i reading.  

Pomimo, że zdawałam komputerową część i do części listening miałam słuchawki – to była bardzo trudna część. Słuchawki były bardzo słabe, nie przylegały do uszu, więc nie pomagały. Listening był bardzo szybko czytanym nagraniem. Wprawdzie ta część jest powtarzana 2 razy, ale jak dla mnie czasu na przeczytanie pytań, wysłuchanie szybkiego nagrania i udzielenie odpowiedzi było za mało. Musze przyznać, że było to zaskakujące, bo wydawał mi się, że będzie to najłatwiejsza część. Polecam więc ćwiczyć słuchanie na czas.
Z częścią reading miałam podobnie. Nie ćwiczyłam jej, wydawała się prosta, ale jednak nie miałam maksymalnej liczby punktów. Podsumowując: warto ćwiczyć słuchanie i czytanie na równi z innymi częściami, szczególnie z zegarkiem w ręku – czując presję czasu. Sala, w której były te części egzaminu była bez klimatyzacji, a ponieważ w tym czasie były upały to gotowaliśmy się w temperaturze około 30 stopni. Przygotujcie się, że mogą być trudne warunki ; )
Część speaking przebiegła raczej spokojnie. Dziewczyna, z którą weszłam była przygotowana na kursie, co było słychać. Miała wyćwiczone odpowiedzi i pytania. To nie jest złe, ale myślę, że warto próbować swobodnie i spontanicznie uczestniczyć w rozmowie. Pytania były bardzo standardowe. Przed egzaminem oglądałam na YT filmy z egzaminu FCE i musze przyznać, że mój egzamin wyglądał bardzo podobnie. Oczywiście może zdarzyć się, że trafi się na osobę, która zdominuję rozmowę, będzie mówiła dużo i szybko. W takiej sytuacji trzeba przerywać, wchodzić w słowo, bo egzaminator słucha i obserwuje. Przerywa tylko wtedy, gdy jest już czas na przejście do kolejnej części więc dużo zależy od nas.
Część writing była dla mnie o tyle trudna, że nie mieściłam się w wymaganej maksymalnej liczbie 190 słów. W części komputerowej jest licznik słów, co jest mega pomocne. Ja sporo czasu poświęciłam po napisaniu eseju na skracanie tekstu, tak, aby nie tracił na wartości. Część writing ćwiczyłam z zegarkiem i zawsze mieściłam się z wymaganej liczbie słów, jednak na egzaminie łatwo rozpędzić się, szczególnie jeśli wybierzemy interesujący temat. Ja ćwiczyłam writing siadając przy biurku z zegarkiem, pisząc esej/artykuł/ list na jedną stronę kartki A4 (tyle mniej więcej zajmuje 190 słów) lub na komputerze, co jest prostsze, bo w wordzie jest licznik słów. Ponieważ przez 1 semestr byłam na kursie to dawałam prace do sprawdzenia nauczycielowi. W ciągu semestru napisałam 5 prac. Jeśli też będziecie tak robić – poproście nauczyciela o omówienie prac lub opis, nie zgadzajcie się tylko na ocenę, bo jeśli otrzymacie np. 4 to warto wiedzieć dlaczego i jakich elementów w pracy zabrakło do wyższej oceny. Takie omówienie pracy jest bardzo ważne, aby wiedzieć jakie błędy wyeliminować. 

Czy warto iść na kurs czy uczyć się samodzielnie?
Wspominałam, że przez 1 semestr byłam na kursie przygotowującym do egzaminu FCE. Oczywiście kurs ma swoje zalety, ale nie co się łudzić – najważniejsza jest samodzielna praca. Plusem kursu jest to, że na zajęciach są rozmowy w grupie podobne do tych jak na części speaking. Niemniej poziom grupy jest różny i nie zawsze te rozmowy były efektywne, bo jeśli ktoś był na trochę niższym poziomie to właściwie mówił mało i powoli, a osoby na wyższym poziomie mówią dużo i szybko więc łatwo popadają w monolog i nie dopuszczają innych do głosu. Jeśli nie masz możliwości uczestniczenia w kursie – warto mieć kogoś z kim można przećwiczyć część speaking, choćby raz na jakiś czas. Oczywiście można mówić do siebie i bardzo pomocne były dla mnie filmy na YT, ale trzeba poćwiczyć wchodzenie w słowo, przerywanie, spontaniczne pytania, a samodzielnie myślę, że jest to trudne.    Być może warto umówić się z koleżanką/znajomym. Ja zdecydowałam się na kurs właśnie ze względu na możliwość rozmowy z osobami na różnym poziomie angielskiego i o różnym stylu mówienia. Tak naprawdę nie wiemy na kogo trafimy na egzaminie, więc dobrze przećwiczyć rożne sytuacje i kurs w tym pomaga.
Cenne na kursie jest też to, że nauczyciel zadaje i sprawdza prace pisemne i jest to bardzo przydatne przy ćwiczeniu części writing. W tym przypadku jednak nie ma co liczyć na indywidualne traktowanie. W programie kursu jest ustalona liczba prac pisemnych. Poprosiłam nauczyciel o sprawdzenie mojej dodatkowej pracy, którą napisałam poza kursem i zgodził się, ale wyjaśnił też, że nie może tego robić, bo ma inne grupy i dużo innych prac do sprawdzania, więc nie ma czasu. Jeśli jesteś na kursie – pilnuj oddawania wszystkich prac i wymagaj opisu słownego lub omówienia ich, bo sama ocena nie jest informacją co jeszcze powinno być poprawione. W internecie i w książkach jest dużo przykładowych wypowiedzi pisemnych. Wato z nich korzystać. Ja wypisałam sobie przydatne zwroty do ejeju/listu/artykułu i używałam ich za każdym razem gdy przygotowywałam wypowiedź pisemną.  

Jeśli chcesz uczyć się samodzielnie to uważam, że jest to całkowicie możliwe i w moim przypadku najwięcej nauczyłam się sama. Kurs przydał mi się tylko w części speaking i writing, ale myślę, że samodzielne przygotowanie jest realne. Ważne, aby korzystać z filmików i mieć dobre wzorcowe prace pisemne. 

Ile czasu trwało przygotowanie?
Przygotowania do egzaminu zaczęłam z poziomu B1+. Na kurs chodziłam od stycznia do czerwca. W trakcie kursu napisałam kilka prac i podczas zajęć trochę ćwiczyliśmy speaking, trochę robiliśmy ćwiczeń z książki. Cały lipiec poświęciłam na powtórkę gramatyki. Przyznam, że nigdy wcześniej nie uczyłam się gramatyki (maturę zdawałam z niemieckiego). W ciągu dnia starałam się poświęcić od godziny do dwóch na ćwiczenia z gramatyki i tak przez cały miesiąc. Ta samodzielna nauka i przerobienie gramatyki dało mi najwięcej. Poukładałam w głowie struktury gramatyczne, powtórzyłam wszystkie czasy i douczyłam się rzeczy, które miał na zajęciach podczas kursu, ale nie miałam kiedy ich wyćwiczyć.

Z jakich książek korzystałam
Uczyłam się z dwóch książek. Pierwsza to książka, która była wymagana na kursie First Expert coursebook. Third edition-with march exam specyfications. To, co było w niej pomocne to przykładowe eseje, listy i artykuły. Jest tam część speaking, ale przyznam, że mało pomocna. Jest w niej sporo ćwiczeń na słowotwórstwo – które polecam. Do książki jest dołączona płyta z częścią sepaking i listening, ale przyznam szczerze, że już nie miałam czasu, aby to przerabiać z płytą. Ogólnie książka jest przygotowana pod kurs do pracy z nauczycielem. Podczas zajęć z niej korzystałam, ale wydaje mi się, że trudno przygotować się z niej samodzielnie.

Druga książka to English Grammar in Use Third Edition, autor Murphy Raymond. Musze przyznać, że powtórzyłam z niej większość gramatyki i doceniam tę książkę. Wszystko jest przystępnie wyjaśnione, do każdego tematu są ćwiczenia z odpowiedziami. Bardzo pomocny był test poziomujący, na podstawie którego opracowałam plan nauki. W książce jest też rozdział poświęcony na phrasal verbs z przykładami użycia i ćwiczenia.

Oczywiście korzystałam też z różnych stron internetowych, czytałam artykuły i oglądałam filmy. Myślę, że nie ma sensu, abym wypisywała linki, bo jest ich bardzo dużo i na pewno łatwo będzie Wam znaleźć wiele pomocnych stron.

Jaki materiał powtórzyć?
Ja zaczęłam przygotowania od testu poziomującego z książki Grammar in Use Third Edition. Ze strony British Council  (https://www.britishcouncil.pl/egzaminy/fce-first-certificate)  pobrałam przykładowe egzaminy i rozwiązałam je tak, jakbym była na egzaminie, podliczyłam punkty i wypisałam te rzeczy, które okazały się trudne. Mając wiedzę, które zadania rozwiązałam źle, które dobrze, oraz te, które sprawiły mi lekki kłopot, zaznaczyłam w spisie treści Grammar in use wszystkie zagadnienia z gramatyki, które miałam powtórzyć oraz te, które miałam tylko przypomnieć. Na koniec zostawiłam tematy, które wydawały mi się najłatwiejsze. Wykonałam około 80% planu. Nie miałam czasu na wszystko, ale ponieważ na koniec zostawiłam zagadnienia najłatwiejsze dla mnie, to nie zaszkodziło mi brak powtórzenia ich do egzaminu. Podaję listę zagadnień, które przerobiłam: 
-Ogólne słownictwo z książki First Expert coursebook. Third edition-with march exam specyfications
-Słowotwórstwo – to było i jest dla mnie najtrudniejsze, ale zrobiłam wszystkie ćwiczenia z First Expert coursebook. Third edition-with march exam specyfications
-Wszystkie czasy
-Conditonals
-Reported speech
-Passive voice
-Used to/wish/would rather/if only
-Zwroty przydatne podczas przygotowywania wypowiedzi pisemnych
-Preposition
-Article

Nie dajcie się zwieść tym, że lista jest krótka. Aby choćby powtórzyć wszystkie czasy trzeba dużo cierpliwości i dużo ćwiczeń. Trzymam kciuki za Was!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...