niedziela, 26 maja 2013

Całe życie



Całe życie to bardzo długo . . .



Wychodzę za mąż, jak już pisałam wcześniej na tym blogu i zastanawiam się nad tym, co zmieni się  w moim życiu i jak ja będę się zmieniała.

Chcę spędzić z jednym człowiekiem całe życie . . . Czyli właściwie ile? 10, 15, 20 lat. Nie bardzo wyobrażam sobie, kim będę za 30 lat. Wiem, że będę z chłopakiem, którego poślubię za parę miesięcy. Czy zmienimy się? Pewnie tak, pewnie życie każe przejść nam przez choroby i kryzysy, jakich jeszcze nie znamy i nie potrafimy sobie wyobrazić.  Zastanawiam się, czy będę miała dla niego tyle czułości, co dzisiaj. Zastanawiam się, czy on będzie miał dla mnie tyle serca, opiekuńczości i oddania, co dzisiaj. Bardzo chciałabym zaczarować nas, aby nasze uczucia pozostały na całe życie, a chciałabym, aby było bardzo długie. Jak to zrobić? Jak wyciągać naukę z wszelkich doświadczeń, a jednocześnie zachować świeżą radość młodzieńczej miłości? Jak spędzić ze sobą całe lata i nadal z ogromną przyjemnością spędzać ze sobą czas? Jak starzeć się i nadal być dla siebie najpiękniejszą i najpiękniejszym? Ktoś ma receptę? Obserwuję różne małżeństwa i wiem, że nie jest różowo, ale chcę, aby miedzy mną i moim narzeczonym było zawsze, tak jak teraz.  Jak to zrobić, jak uchronić się przed zgorzknieniem, przyzwyczajeniem i zmęczeniem? Czy natura ludzka jest zdolna do zachowania stałych, a jednocześnie pięknych uczuć bez względu na upływający czas?   

piątek, 24 maja 2013

Gucci By Gucci. Perfumed Body Lotion




czwartek, 23 maja 2013

Eucerin Hyaluron - Filler. Czy już powinnam?


Od jakiego wieku powinno używać się kremu przeciwzmarszczkowego? Jestem jeszcze przed trzydziestką, ale moja zaradna, nieco starsza siostra, która już martwi się zmarszczkami, stwierdziła, że powinnam uniknąć jej błędu. Siostra zaczęła stosować kremy super nawilżające i przeciwzmarszczkowe po trzydziestce. Jakiś czas temu stwierdziła, że to już za późno, niektóre z jej zmarszczek zadomowiły się na jej twarzy i nie sposób z nimi walczyć. W związku z tym postanowiła sprawić mi prezent w postaci kremu, jej uzasadnienie: trzeba zapobiegać, aby nie pojawiły się zmarszczki i będzie za późno. Moje zmarszczki, zupełnie mi nie przeszkadzają i właściwie nie zwróciłam na nie uwagi, ale krem postanowiłam wypróbować.    

Eucerin Hyaluon – Filler na dzień dla skóry suchej zawiera filtry UVA/UVB i kwas hialuronowy. Jest dermokosmetykiem dostępnym tylko w aptekach. Producent obiecuje wypełnienie głębokich zmarszczek od wewnątrz.
Moje drobne zmarszczki faktycznie wygładził, po aplikacji daje natychmiastowy efekt napięcia i wygładzenia skóry. Bardzo szybko wchłania się, pozostawia lekki, przyjemny zapach. Ściągnięcie skóry bardzo pomaga przed nałożeniem fluidu na twarz. Ponieważ krem szybko wchłania się, można stosować go przed porannym makijażem. Bardzo ważne jest, o czym informuje producent (Beiesdof Hamburg, Nivea Polska) omijać okolice oczu. Przy zbyt bliskim posmarowaniu kremu przy oczach odczuwałam lekkie pieczenie. Po użyciu kremu, myłam dłonie, aby przypadkiem nie potrzeć oka ręką ze śladami kremu, ponieważ bardzo podrażniał.
Krem Eucerin stosowałam przez 5 miesięcy. Ma lekką konsystencję i wystarczy niewielka ilość kremu, aby rozprowadzić na całej twarzy. Jestem zadowolona, chociaż nie widać spektakularnych efektów.

Myślę, że stosując Eucerin opóźniłam o 5 miesięcy powstanie zmarszczek na mojej twarzy. Krem kupiłam mojej mamie, jest w trakcie stosowania. O działaniu w przypadku osoby dojrzałej napiszę za jakiś czas, jak już pojawią się pierwsze efekty.




środa, 22 maja 2013

Wychodzę za mąż ...




Wychodzę za mąż z miłości, dobrowolnie, świadomie i z radością. Cieszy mnie myśl o spędzeniu życia z moim ukochanym. Czuję spokój i pewność, że to co planuję jest dobre...

Obserwuję ciekawą sytuację, która mnie zaskoczyła. Chodzi o reakcję ludzi na informację o ślubie. Moja rodzina i bliscy znajomi przyjęli wiadomość z radością, gratulowali i zasypywali pytaniami o ślub, wesele, przygotowania. Trochę inaczej jest w przypadku dalszych znajomych, koleżanki z pracy i ze studiów (skończyłam już studia, ale utrzymuję kontakt z kilkoma osobami). Właściwie trudni mi określić jaka jest ich reakcja. To chyba zdziwienie połączone z lekkim niedowierzaniem, że powodem ślubu jest  uczucie. Padają pytania czym zajmuje się narzeczony (w domyśle: ile zarabia), czy robimy duże wesele (w domyśle, czy mamy na to kasę), czy będziemy mieli gdzie mieszkać po ślubie (też pytanie o kasę).  Nie wiem, czy dobrze odczytuje to lekkie zdziwienie, ale mam wrażenie, że radość i oczekiwanie na najważniejszy dzień w życiu wzbudza podejrzenia. Nie chwalę się tym i nie opowiadam tylko o ślubie. Staram się nie zamęczać ludzi sobą, nie zasypuję informacjami o sobie, tym bardziej  to „lekkie zdziwienie” mnie zastanawia.

Wychodzę za mąż nie dlatego, że szukałam i znalazłam sponsora życiowego, nie wpadliśmy, nie jestem za stara i nie boję się, że zostanę starą panną. Nie lecę na dom i też nie jestem bogata, więc nie podejrzewam swojego narzeczonego o takie powody oświadczyn. Nie czuję też presji otoczenia, moja rodzina nie wymaga mojego zamążpójścia i urodzenia dzieci ku uciesze dziadków.  Jestem samodzielna finansowo i raczej zaradna, nie potrzebuję opiekuna, który pozałatwia za mnie sprawy. Mój zamiar spędzenia życia z jednym, ukochanym człowiekiem też nie jest układem lub umową. Właściwie wszystko jest tak, jak być powinno. I to wszystko jest właśnie dziwne dla niektórych osób.

Niektóre kobiety szukają zaradnego i ustawionego finansowa faceta – to ich wybór.  Być może spora grupa ludzi obawia się, że jeśli nie zwiążą się z osobą, z którą aktualnie są, to nigdy już nie znajdą kogoś bliskiego. Rozumiem, że lęk przed samotnością może być równie silnym uczuciem, co miłość. Wiem też, że presja społeczna jest duża. Jeśli wszystkie koleżanki wkoło i wszyscy kumple są już „po” to zwyczajnie człowiek może  myśleć, że też powinien, szczególnie jeśli rodzina też dopytuje się o to.

Te wszystkie powody nie dotyczą mnie, nie boję się przyznać, że zależy mi na moim wybranku i nawet nie myślę o innych powodach do ślubu niż miłość . Dlaczego ludzi to dziwi? A może to ja mam zbyt idealistyczne podejście, być może, oni wiedzą więcej i myślą sobie, że cieszę się jak głupia? Często też słyszę, że po ślubie wszystko się zmienia, te słowa mają ostudzić moją radość, ale czy przez chwilę nie mogę cieszyć się radością, nawet jeśli faktycznie po ślubie wszystko się zmieni (mam nadzieję, że jednak nie)? Nie wyjdę za mąż myśląc, że po ślubie wszystko się zmieni - to byłoby bardzo smutne. Wychodzę za mąż z wiarą, że będę szczęśliwa przez całe życie, tak jak teraz. 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...